wtorek, 18 sierpnia 2015

Rozdział 10

Kolejny dzień w Dortmundzie, kolejny dzień szkoły. Jakoś jeszcze nie potrafię się odnaleźć w tym miejscu. Wstałam rano i poszłam do łazienki się odświeżyć. Mając w pamięci wczorajszy poranek wzięłam ubrania, by się ubrać w łazience. Kto wie co temu debilowi strzeli do głowy. Kiedy wyszłam na szczęście nikogo nie było. Zeszłam na dół zjeść śniadanie. W kuchni była już Agata
- Cześć - przywitała mnie. - Gotowa na kolejny dzień w szkole?
- Hej, chyba tak - odpowiedziałam z uśmiechem.
- To dobrze. Trafisz sama czy cię odwieść?
- Dam sobie radę sama - odpowiedziałam jej, zjadłam śniadanie i ruszyłam do szkoły. Droga była prosta i dosyć szybko trafiłam do szkoły. Pierwszy było wychowanie fizyczne. Graliśmy w siatkówkę.Mogłam pokazać co potrafię. Po lekcji zawołał mnie nauczyciel i poinformował mnie, gdzie mogę znaleźć klub siatkarski. Byłam mu za to wdzięczna.
- Ewelina! - usłyszałam Ankę.
- O hej. Jak tam?
- Spoko. Idziesz z nami dziś na imprezę?
- Tak w środku tygodnia? - zapytałam ze zdziwieniem.
- A co to przeszkadza? - również była zdziwiona.
- Chętnie - odpowiedziałam zadziwiając tym samą siebie. W Polsce nie chodziłam na imprezy, wolałam grać w siatkę to zabierało mi mnóstwo czasu. Jakoś nigdy nie chodziłam do klubów. Byłam spokojną nastolatką. Będę musiała jakoś wyrwać się z domu. Doskonale wiem że mój braciszek by mi zabronił.
- No to o 19 bądź u mnie, ok?
- Jasne, spoko będę.
- Dobra ja spadam, powiedzieć reszcie, widzimy się na lekcji - powiedziała i już jej nie było.
- Źle robisz że się z nią zadajesz - usłyszałam jedną z dziewczyn które stały niedaleko nas.
- Co? - zapytałam.
- Chodzi mi o Ankę, ona nie jest taka na jaką wygląda - powiedziała druga.
- A wy skąd możecie to wiedzieć? - zapytałam z oburzeniem.
- Kumplowałyśmy się z nią. Ona ma w głowie tylko imprezy.
- Odczepcie się okej? Nie wasza sprawa z kim się zadaje - odpowiedziałam wkurzona i odeszłam.
Reszta lekcji minęła szybko. Moje myśli pochłaniała impreza, oraz to jak wymknę się z domu.
- Anka jest sprawa - zagadnęłam moja koleżankę.
- No jaka? - zapytała.
- Chodzi o to że mój brat na bank mnie nie puści na imprezę, więc powiem mu że idę do ciebie, wezmę ciuchy przebiorę się u ciebie i pójdziemy.
- No spoko może być. No to do wieczora - pożegnała mnie i każda poszła w swoja stronę.
Kiedy wróciłam do domu był w nim Kuba, Łukasz i na moje nieszczęście Marco.
- Cześć - powiedziałam tylko i poszłam na górę
- Nie jesz? - usłyszałam Kubę kiedy byłam na schodach.
- Zaraz zejdę - powiedziałam, rzeczywiście byłam głodna, ale nie chciałam jeść kiedy oni tam są  Jednak mój żołądek domagał się jedzenia więc musiałam zejść.
- Nie ma Agaty? - zapytałam brata. ktoś mógłby pomyśleć, że jesteśmy normalną rodziną, ale tak nie było
- Zaraz wróci - odpowiedział. Nałożyłam sobie obiad. Cały czas czułam na sobie wzrok Marco. Krępowało mnie to bardzo. Zjadłam szybko pozmywałam i poszłam do siebie. Wybrałam ubrania na wieczór i spakowałam do torby. Odpaliłam laptopa i weszłam na stronę sportową. Dziewczyny przygotowywały się do nowego sezonu. Ostatnio wygrały sparing. Kurde chciałabym z nimi tam być. Kiedy wszystko zobaczyłam zeszłam na dół.
- Cześć Agata, mam sprawę - zaczęłam niepewnie.
- O co chodzi? - zapytała i usiadła, gestem pokazała bym zrobiła to samo.
- Bo wiesz chciałabym się zaaklimatyzować tu i zostałam dziś zaproszenie do koleżanki i czy mogę do niej iść?
- Oczywiście. Przecież nie mogę zabronić ci kontaktu z rówieśnikami. Podwieźć cię czy sama trafisz?
- Nie to niedaleko, nie będę cię fatygować - powiedziałam. Miałam wyrzuty sumienia że kłamie ale trudno.
- No dobra. To miłej zabawy - powiedziała z uśmiechem. Pobiegłam na górę. Zbliżała się siedemnasta, więc ruszyłam do domu Anki.
- Siema - przywitała mnie. mamy półtorej godziny żeby się odpicować - powiedziała i zabrał mnie do swojego pokoju. Zrobiła mi makijaż, fryzurę i ubrałyśmy się. Przed dziewiętnastą byłyśmy gotowe.
- No okej to ruszamy - oznajmiła. Droga nie zajęła nam dużo czasu. Kiedy weszłyśmy ogłuszyła mnie muzyka. Anka zaprowadziła mnie do baru. Wypiłyśmy drinka. Nigdy nie piłam, więc ten jeden drink sprawił że poczułam się tak lekko i zrobiło mi się wesoło. Poszłyśmy na parkiet. Zaczęłyśmy tańczyć. Później Anka przyniosła kolejnego drinka. Zaczęłam ruszać się bardziej seksownie. Podchodzili do nas różni kolesie i tańczyli z nami. Po piątym drinku nie wiedziałam co robię. Poczułam że ktoś mnie obejmuje i zaczyna ze mną tańczyć.
- Marco? - wybełkotałam odwracają się.
- Ewelina? - zapytał zaskoczony - Kurwa, jak ty wyglądasz? Co ty tu robisz?
- Tańczę - odpowiedziałam śmiejąc się - a wyglądam normalnie.
- Kuba wie że tu jesteś?
- A co cię to obchodzi - zapytałam.
- Jesteś całkiem pijana. Dziewczyno co ty robisz - poczułam że robi mi się słabo - Ewelina! - krzyknął Marco - Kurwa mać- tyle pamiętam.
Kiedy się obudziłam czułam że głowa mi pęka, drażniło mnie słońce za oknem i w dodatku nie byłam w swoim łóżku. Kurde gdzie jestem? Kuba mnie zabije. Gdzie ja jestem? Ubrałam się. Nikogo tu nie było. Wyszłam i poszłam do domu. Byłam skacowana. Pamiętam tylko Marco jak krzyczał. Szłam do domu ze strachem. Przecież Agata z Kubą się o mnie martwili. Jeszcze obudziłam się w jakimś domu. Mam nadzieję, że do niczego tam nie doszło. Mogłam tyle nie pić. Jeszcze opuściłam szkołę. Super jestem zajebista. Jeszcze ta głowa. Zaraz mi coś tam wybuchnie.
- Cześć Ewelina - usłyszałam Agatę. No to się zaraz zacznie.
- Cześć. Agata przepraszam - zaczęłam.
- Ale nie ma za co. Marco mi wszystko powiedział - zajebiście pomyślałam
- Wszystko ?
- No tak. Napisał nam wczoraj żebyśmy się nie martwili, że spotkaliście się w parku i poszłaś do niego a podczas oglądania filmu zasnęłaś i nie chciał cię budzić więc zostałaś u niego na noc - o ja piernicze. Stałam jak wryta patrząc na Agatę. Musiałam wglądać komicznie.
- Marco tak napisał ? - zapytałam bo nie do końca do mnie docierało.
- No tak. A teraz są na treningu więc nie mógł cię przywieść. jesteś głodna?
- Nie dziękuję - odpowiedziałam nadal będąc w szoku i poszłam na górę. Nie wierzę Reus ten sam dupek uratował mi dupę. Ale czemu? Czyli to w jego domu się obudziłam. Muszę z nim pogadać i mu podziękować. A może on nie jest taki za jakiego go uważałam? Mam nadzieję że nic nie robiliśmy. W sumie obudziłam się w bieliźnie. Nie, nie odrzucałam tą myśl. Przecież nie mógłby. Pogadam z nim i wszystkiego się dowiem. Tak czy siak uratował mi dupe.


Witam. Przepraszam za nieobecność ale wakacje, nie było mnie w domu. Zaczynam zbliżać się do końca tej historii. Rozdział miał wyglądać trochę inaczej ale zawsze tak jest coś zaplanuję, a później nie potrafię tego tak napisać jak bym chciała. Zresztą pozostawiam go Wam do oceny :)
Pozdrawiam

2 komentarze:

  1. Super rodział i to zachowaanie Marco <3 Zapraszam do mnie :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział, wspaniale, że wróciłaś czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń

Komentując motywujesz :)