sobota, 2 maja 2015

Rozdział 3

Spałam godzinkę, może troszkę dłużej. Za oknem ciemno, choć jeszcze wcześnie, ale przez ten deszcz Bożego świata nie widać. Zeszłam na dół, ale nikogo nie było. Co oni tyle robią na tych zakupach? Może wpadli do kogoś po drodze. Mogli chociaż dać znać. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. To oni? Ale po co pukają. Może kluczy zapomnieli. Powlokłam się do drzwi, ale nie spodziewałam się za drzwiami widoku dwóch policjantów
- Ewelina Błaszczykowska? - zapytał wyższy z policjantów.
- Eee tak - odpowiedziałam i zaczęłam myśleć co zrobiłam, że policja przyjechała, ale nic mi do głowy nie przychodziło. Ale to co miałam usłyszeć od policjantów...
- Pani rodzice mieli wypadek - usłyszałam i nogi się pode mną ugięły.
- Co z nim? - zdołałam tylko tle powiedzieć.
- Bardzo nam przykro, oboje zginęli na miejscu. Wpadli w poślizg i uderzyli w drzewo. Nie mieli szans - zrobiło mi się słabo, niższy z policjantów podbiegł do mnie i mnie złapał i zaprowadził do salonu bym usiadła.
- Wszystko dobrze? - zapytał. Jak ma być dobrze? Jak?
Teraz tak naprawdę do mnie dotarło co się stało. Po moim policzku zaczęły płynąć łzy.
- Jesteście pewni, że to oni? - zapytałam po kilku minutach kiedy odzyskałam zdolność mowy
- Tak. Jest Pani pełnoletnia? - czy to teraz naprawdę ważne?
- Nie - odpowiedziałam ocierając łzy.
- Ma Pani jakąś rodzinę? - kolejne bezsensowne pytanie. Zaczynają mnie denerwować. Nie mogą mnie zostawić samej, żebym mogła się wypłakać
- Nie, nie mam.. - zaczęłam, ale zaraz przed oczami pojawił się Kuba - znaczy się mam starszego brata, ale on jest za granicą
- Czyli nie da rady by przyjechał i się panią zająć?
- Nie nie da rady. Zadzwonię do siostry wujka, może przyjedzie.
- Dobrze. Jak się Pani trochę uspokoi proszę do nas jutro przyjechać. Musi Pani zidentyfikować zwłoki - powiedział ten wyższy i wyszli.
Kurde czemu mam tak spaprane życie? Czemu mnie to spotyka? Tak, wiem jestem niepełnoletnia nie mogę sama mieszkać. Musi się mną ktoś zaopiekować. Znowu. Najpierw mama, teraz ciocia z wujkiem. Wujek ma siostrę, ale ona mnie nie przygarnie. Przecież to dla mnie obca osoba. Siostra wujka. Na pewno załatwi sprawy związane z pogrzebem, ale mnie nie przygarnie. Widziałam ja kilka razy w życiu. Musze poszukać jej numeru. A co będzie ze mną? Pewnie trafię do domu dziecka. Za rok będę pełnoletnia. Muszę jakoś przeżyć ten rok. No tak jest jeszcze Kuba, ale co go to będzie obchodzić, że zostałam sama? Nie interesował się mną. A może zainteresuje się tym, że ludzie którzy go wychowali zginęli?
- Natalia? - dzwonię do mojej przyjaciółki, nie mogę opanować rozpaczy.
- Ewelina, co się dzieje dlaczego ty płaczesz?
- Natalia... oni...ich... nie ma - mówię, ale moja rozpacz mi to utrudnia.
- Co jacy oni?
- Moi rodzice - odpowiadam po czym zalewam się kolejnym strumieniem łez.
- Boże co? Czekaj zaraz u Ciebie będę - nie czeka aż znowu się odezwę tylko szybko się rozłącza. Po dziesięciu minutach słyszę pukanie. Otwieram Natalii szybko mnie przytula, nie przyszła sama, jest z nią jej mama.
- Już cichutko kochana, wszystko będzie dobrze - tuli mnie cały czas.
- Nie nic nie będzie dobrze, rozumiesz - mówię. No bo jak ma być dobrze?
- Ewelina, ale co się stało? - pyta jej mama.
- Mieli wypadek - cały czas płaczę.
- Masz tu wypij - jej mama poszła do kuchni i wróciła z kubkiem jakiegoś napoju - to na uspokojenie
Wypijam, trochę pomaga.
- Idź się połóż jutro porozmawiamy. Mu tu z tobą zostaniemy..
Po tych całych ziółkach faktycznie chce mi się spać. Zasinam w salonie. nie chcę iść do mojego pokoju. Nie chcę być sama.
Kiedy się budzę mam nadzieję że to tylko zły sen, że wstanę i zobaczę moją ciocią. Rzeczywistość jest jednak brutalna. W kuchni widzę panią Barbarę, mamę Natalii.
- Dzień dobry - mówi ciepło.
- To nie był sen? - pytam z nadzieją w głosie.
- Niestety. Chcesz coś do jedzenia ? - kiwam przecząco głową. Nie mam ochoty jeść, tak naprawdę nie mam ochotę na nic - Natalia zaraz przyjdzie.
Faktycznie po paru chwilach słyszę że ktoś wchodzi i wiedzę Natalię. Jest smutna. podchodzi do mnie i mnie przytula.
- Co się tak właściwie stało? - pyta mnie spokojnie. Widzi chyba, że dziś jestem już w trochę lepszym stanie. Taa lepszym. Przynajmniej nie ryczę tak jak wczoraj
- Mieli wypadek. Wpadli w poślizg i uderzyli w drzewo. Zginęli na miejscu - mówię bez żadnych emocji w głosie
- To straszne - Natalia przytula mnie mocniej.
- Mam dziś do nich przyjechać. Mam zidentyfikować zwłoki. nie wiem czy dam radę.
- Pojedziemy tam z tobą - mówi jej mama - masz jakąś rodzinę? Wiesz musi się Tobą ktoś zaopiekować, załatwić formalności związane z pogrzebem.
- Wujek ma siostrę, muszę do niej zadzwonić.
- Wujek? Jaki wujek o co ci chodzi? - pyta nagle Natalia.
- Natalia bo ty nie wiesz o m nie wszystkiego - no tak teraz będę musiała jej opowiedzieć o moim życiu. Mam nadzieję że mnie nie znienawidzi, że jej nie powiedziałam.
- To mi opowiedz - mówi z naciskiem moja przyjaciółka
- Natalia myślę że to nie jest dobry moment - mówi do niej jej mama
- Nie, w porządku. Jestem jej winna prawdę - uspokajam panią Barbarę

Tamten rozdział był bardzo nudy więc dodaję szybko 3... 
I jak wrażenia? Coś zaczyna się dziać, a to dopiero początek zmian...

11 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Łał ;) ekstra =D czekam aż się w końcu spotkają ;) piękny i życzę weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlaczego ona tak cierpi?!;( Niech Kuba ruszy dupe i przyjedzie!Niech się w końcu zainteresuje siostrą!!;3 Piszesz genialnie.Czekam na następny,życzę weny ;*Zaprasz do siebie na nowy rozdział http://giveaittletime.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzisiaj tu trafiłam i zostaję, czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo że zostajesz :)

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  5. Właśnie czuję, że to dopiero początek, a kolejne zmiany odwrócą do góry nogami życie młodszej Błaszczykowskiej :) Mam rację?
    Cieszę się, że tu trafiłam. Zostaję bez dwóch zdań :)
    Zapraszam na epilog opowiadania o Marco- jeśli jeszcze nie czytałaś, a jeśli już czytałaś to mam nadzieję, że będziesz czytać kolejne " Nadzieja uczy czekać..."- tam pojawią się Natalie i Marco :) Zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację :) Dziękuję za miły komentarz

      Usuń

Komentując motywujesz :)