środa, 6 maja 2015

Rozdział 4

Nie wiem jak ja jej to wytłumaczę ale spróbuję.
- No więc, to są - znaczy to byli moi rodzice zastępczy. Siostra mojej mamy wraz z mężem zaadoptowali mnie razem z bratem kiedy miała 2 latka. Przeprowadziliśmy się tu, bo wujek dostał lepszą ofertę pracy i nikt nas tu nie znał. Mogliśmy swobodnie udawać, że jesteśmy rodziną. Brata nie widziałam już dawno. Mój tata siedzi w więzieniu,odsiaduje dożywocie za zabójstwo mamy. Miałam wtedy 2 latka niewiele pamiętam.
- Czekaj... - Chyba się już połapała - Czemu mnie okłamywałaś?
- Nie domyślasz się?
- Czego mam się domyślać? - Pyta wyraźnie zdziwiona.
- A co miałam się chwalić że mój tata zabił moją mamę? Wolałam żeby wszyscy myśleli że moje wujostwo to moi rodzice. Bo tak było, oni mnie wychowali.Dali mi dach nad głową i miłość kiedy najbardziej tego potrzebowałam - tłumaczę.
- Dobra a co z twoim bratem? - Zadaje pytanie, czyli jeszcze się nie domyśliła.
- Mój brat jest za granicą. Nie mam z nim kontaktu. Natalia moim bratem jest Kuba - widzę zdziwienie na jej twarzy - Kuba Błaszczykowski piłkarz.
- Co? jak? Jakim cudem. Przecież zawsze mówiłaś...
- Przepraszam cię, ale chciałam się odciąć od przeszłości. Tak mówiłam że nie mam nic wspólnego z tym piłkarzem, bo to tak trochę prawda. Wyjechał do Dortmundu kiedy miałam 12 lat. Olał mnie. Nie znam go. Nie znam mojego brata - wybucham płaczem. - Czemu mnie to zawsze spotyka? Najpierw mama, później wyjazd Kuby a teraz...
- Spokojnie. Rozumiem cię. Nie gniewam się - mówi. Wiem że gdyby nie to że ciocia z wujkiem mieli wypadek a Natalia dowiedziała się że Kuba jest moim bratem obraziła by się na mnie, a tak to pewnie nie chce mi dokładać kolejnych zmartwień. - Mogłaś mi powiedzieć. Teraz wiem, czemu zawsze się denerwowałaś jak zaczynałam o nim temat.
- Tak dlatego - mówię i wtulam się w nią. - Dobra muszę zdzwonić do siostry wujka, a później jechać na policję.
- Siostra twojego wujka zaopiekuje się tobą? - Pyta jej mama.
- Wątpię. Nie jestem dla niej żadną rodziną. Nie ma wobec mnie żadnych zobowiązań.
- A brat?
- Nie raczej nie. Nie odzywał się do mnie od czasu wyjazdu do Dortmundu - staram się ukryć żal w moim głosie - Pewnie trafię do domu dziecka. Za rok będę pełnoletnia, dam sobie jakoś radę.
Po tym jak znalazłam numer do Joanny - siostry wujka zadzwoniłam do niej. Wstrząsnęło to nią. obiecała że przyjedzie jak najszybciej i zajmie się pogrzebem. Nigdy nie przeżyłam gorszej chwili niż tej kiedy musiałam zidentyfikować ciała ciotki i wujka. Nie chcę pamiętać tego. Ich zmasakrowane ciała. Zamykam oczy i to widzę, choć nie chcę. Czy kiedyś o tym zapomnę? Wątpię. Później rozmowa z policją. Ustalali czy ma się kto mną zająć. Powiedziałam o Kubie. Mają się z nim skontaktować. Życzę powodzenia.

Dwa tygodnie później

Jakoś funkcjonuję, tak to dobre określenie. Mało co jem w nocy budzę się z krzykiem. Na pogrzebie nie miałam już sił płakać. Nie byłam na meczu, chyba to zrozumiałe. Nawet o nim nie myślałam, ale dziewczyny wygrały. Jak później mówiły wygrały go dla mnie. W następnym sezonie gramy w Orlen Lidze. Trener rozmaił ze mną. Da mi czas bym się uspokoiła i wtedy wrócę do treningów, ale dziś wiem że już nie wrócę. Mój braciszek nie zjawił się na pogrzebie. Policja skontaktowała się z nim. Nie chce się podjąć opieki nade mną. Skąd ja to wiedziałam? Ale wybuchła afera w mediach, że znany piłkarz nie chce się zająć siostrą. Wtedy zadzwonił do mnie. Nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Przecież nawet nie mamy o czym. Poinformował mnie, że mam się spakować bo po mnie przyjedzie. Dziś jest ten dzień. Nie chce z nim nigdzie jechać. Wolałabym trafić do domu dziecka, przynajmniej zostałabym tuz moim przyjaciółmi i drużyną. Moje marzenie się spełniło mój zespól awansował a ja co? Wyjeżdżam. I to do kogoś kto nie chce się mną zajmować. Nienawidzę go jeszcze bardziej niż wcześniej. Rujnuje moje życie, tylko po to żeby gazety się na nim nie wyżywały. Ale tylko rok będę u niego. Skończę tylko osiemnaście lat pakuję walizki i wracam tu do Rzeszowa do mojego prawdziwego domu. Trener powiedział że przyjmie mnie z otwartymi ramionami. Jakoś ten rok przeżyję. Jestem już spakowana. Czekam na niego. Pod dom podjeżdża auto i już wiem że to on przyjechał, przyjechał by już doszczętnie zepsuć moje życie.

Mamy 4 i już za niedługo spotkanie rodzeństwa :) Mam nadzieję że Wam się podoba :)
Dziękuję Wam za te wyświetlenia i komentarze, nawet nie spodziewałam się ich aż tylu. Dziękuję. Dla mnie to motywacja, by kolejne rozdziały były coraz to lepsze :)

2 komentarze:

  1. już się nie mogę doczekać aż się w końcu spotkają ;) kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyjeżdża,bo musi?! Myślę,ze wiele się jeszcze wydarzy ;) i dużo namiesza.;/ Gazety mu spokoju nie dadzą,jak się siostrą nie zajmie i dlatego przyjeżdża?!No nie!Nie rozumiem jak można do własnej siostry nie zadzwonić,albo chociaż głupiego sms wysłać!No jestem zła na niego.Razem przeżyli tą tragedię,a ten jeszcze się Nie odzywa.
    Rozdział cudeńko;3 Z niecierpliwością czekam na następny .Weny kochana ❤

    OdpowiedzUsuń

Komentując motywujesz :)